1. Treningi
Wyszło 18 dni treningowych, była tylko jedna 3 dniowa przerwa, kiedy pojechałam do domu. Marzec zdominowała skakanka pod różnymi postaciami. "Trening ze skakanką" to zestawy, które układałam sama w takim samym formacie jak Zuzkowy "Jump rope workout", czyli skakanie - ćwiczenie - skakanie - ćwiczenie i tak kilka rund. Ostatnie dwa treningi to fitness blender, z którego bardzo lubię krótkie (do 10 minut) treningi na określone partie ciała.
* w parku koło mojego domu, gdzie chodzę biegać jest siłownia na świeżym powietrzu, zrobiłam kilka rund na przyrządach wracając z biegania
2. Aktywności dodatkowe
Mam w końcu rolki, ale ze względu na różne warunki atmosferyczne (jednego dnia 17 stopni, a drugiego 5), udało mi się na nich pojeździć tylko 3 razy. Za to kwiecień na pewno będzie miesiącem rolek, już dzisiaj zaliczyłam 1,5h jazdę po parku :)
3. Jedzenie
Nie było źle, ale mogło być lepiej. Dzięki patelni grillowej i parowarze udaje mi się jeść więcej warzyw. Nie było żadnych fast foodów. Za to słodycze...
4. Słodycze
Pamiętacie moje wyzwanie o ograniczaniu słodyczy (klik) . To poległam. W tabelce na zielono zaznaczyłam dni bez słodyczy. I jest ich TYLKO 9! Nawet nie połowa! Byłam uczciwa i liczyłam każdy słodki smakołyk, niezależnie czy był to baton, czy domowe ciasto marchewkowe (którego i tak zjadłam dużo za dużo). Ta część na pewno do poprawy na kwiecień!
5. Wyzwania
Z pistol squats (klik) nie ma jakiś spektakularnych postępów, ale próbuję dalej, bo chcę je zrobić :)
Podjęłam się też nowego Zuzkowego wyzwania 10 weeks arms balance challenge.
Dalej męczę się z tygodniem pierwszym, bo powinnam wytrzymać w tej pozycji 20 sekund, a mój rekord to na razie 12 :)
I to tyle w marcu :) W kwietniu jak wiadomo są święta, czyli pokusy zewsząd, ale ja na 99% wyjeżdżam na ten okres w Bieszczady, więc będzie dużo ruchu.
Zabieramy się do pracy!
Czekam na nowe posty!
OdpowiedzUsuń