poniedziałek, 17 lutego 2014

Słodycze won!

źródło

Tak to one, mam do nich ogromną słabość. Wiem, że gdybym potrafiła je ograniczyć, to wyniki i zadowolenie z efektów mojej pracy nad moim ciałem byłyby o wiele lepsze. Na chwilę obecną wiem, że całkowita z nich rezygnacja to proces dla mnie bardzo trudny i długi, choć nie niemożliwy. Słodycze przede wszystkim powodują, że mój brzuch nie zawsze wygląda tak, jakbym tego chciała, ale nie tylko o te wizualne aspekty chodzi.

Najgorsza jednak nie jest sama chęć sięgnięcia po coś słodkiego, bo gdyby to kończyło się na jednej kostce czekolady, lub jednym ciastku, to nie byłoby aż takiej tragedii. Moim problemem są kompulsy. Nigdy nie kończy się na jednym ciastku, przyznaję, że zdarza mi się (o zgrozo!) zjeść całe opakowanie, tak samo z resztą jest z czekoladą. Rada, by po prostu nie przechodzić w sklepie obok działu ze słodyczami u mnie się nie sprawdza, bo nawet jeśli się tam nie zatrzymam, albo zdecyduję, że jednak nic nie kupię, to w większości przypadków na szybko wrzucę do koszyka coś, co zobaczę przy kasie.

Niejednokrotnie zastanawiałam się nad tym, skąd się to u mnie bierze. Poziom cukru mam w porządku, jem regularnie, dostarczam swojemu organizmowi cukry z innych produktów, na przykład owoców, a jednak ta ochota na słodkie dopada mnie prawie codziennie.

I tu się zaczyna moje pierwsze wyzwanie! Jak już wspominałam, nie chcę się porywać z motyką na słońce i wolę zastosować metodę małych kroków. Na moim planie treningowym będę zaznaczała każdy dzień bez słodkości i każdy taki dzień będzie dla mnie sukcesem. Za miesiąc napiszę jak mi poszło. Czy macie jakieś sprawdzone sposoby na powstrzymanie się od słodkiego? Mam już kilka przepisów na zdrową czekoladę i zamierzam wypróbować :)
Trzymajcie się!

4 komentarze:

  1. Ja uwielbiam słodycze... Ale jednak można sobie dać z nimi radę, jeśli się tylko chce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, że można, wiele osób mi to udowodniło, ale nigdy nie wytrzymałam bez słodyczy dłużej niż 2 dni z rzędu. Mam nadzieję, że takie stopniowe wykluczanie z diety da jakieś rezultaty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem słodyczomaniaczką, ale u mnie jest to spowodowane niedoczynnością tarczycy i nie zawsze ten cukier dobry działa tak jak powinien i wciąż potrzebuję cukru. Wiesz, byle wiedzieć jak go spalić i faktycznie nie jeść codziennie tabliczki czekolady, ale jeśli zjesz dwie kostki, czy nawet cały pasek przed treningiem i dobrze wykorzystasz swoją energię to nie jest grzech. Grunt to słuchać organizmu. Swoją drogą , dodaj gdzieś u boku baner, żebym mogła dodać cię do obserwowanych ^^, bo muszę zaglądać na Twojego bloga, a nie zawsze pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodziłoby mi tylko o sylwetkę, to spalanie tego, co zjadłam miałoby sens. Jednak ja mam w głowie też to wszystko, co jest w składzie tych słodyczy. Te wszystkie utwardzacze, tłuszcze trans i inne. Chciałabym dostarczać mojemu organizmowi jak najmniej wysoko przetworzonej żywności, a batony i sklepowe słodycze na pewno do tej grupy należą.

      Usuń