czwartek, 3 kwietnia 2014

Działo się: marzec

Pierwsze podsumowanie i chyba pierwsze koty za płoty, bo pod względem treningowym był to regularny i dobry miesiąc, z jedzeniem trochę gorzej, a szczegóły poniżej :)

1. Treningi

 Wyszło 18 dni treningowych, była tylko jedna 3 dniowa przerwa, kiedy pojechałam do domu. Marzec zdominowała skakanka pod różnymi postaciami. "Trening ze skakanką" to zestawy, które układałam sama w takim samym formacie jak Zuzkowy "Jump rope workout", czyli skakanie - ćwiczenie - skakanie - ćwiczenie i tak kilka rund. Ostatnie dwa treningi to fitness blender, z którego bardzo lubię krótkie (do 10 minut) treningi na określone partie ciała.

* w parku koło mojego domu, gdzie chodzę biegać jest siłownia na świeżym powietrzu, zrobiłam kilka rund na przyrządach wracając z biegania

czwartek, 27 marca 2014

Pomysł na drugie śniadanie: granola!

Granola to mój zdecydowany faworyt jeśli chodzi o drugi posiłek w ciągu dnia. Nie jem jej tylko wtedy, kiedy pierwsze śniadanie było słodkie - np. owsianka. Wtedy sięgam po kanapki, serek wiejski, czy domowy twarożek.

Czym właściwie jest granola? Jest to mieszanina ziaren, orzechów, suszonych owoców, które zapiekamy w piekarniku, by były chrupkie. Granola jako nazwa była zastrzeżonym znakiem towarowym już w pod koniec XXI wieku, a wymyślona została przez amerykańskiego lekarza Jamesa Jacksona, który był jednym z pierwszych, którzy zajmowali się wpływem diety na nasze zdrowie. 

piątek, 21 marca 2014

Trening brzucha #1

Właśnie siedzę w kawiarni na Wrocławskim dworcu i czekam na swoją przesiadkę do domu (po 20 minutach skończył mi się prąd i resztę napisałam już rano). Raz w miesiącu nadchodzi ten długo wyczekiwany wolny weekend, a wtedy pakuję walizę i wziuum w rodzinne strony. Bo nie ukrywam, że dla mnie jak najbardziej prawdziwe jest powiedzenie "nie ma jak u mamy" :)

Korzystając z tej chwili (i darmowego internetu :D) postanowiłam przedstawić Wam ułożony przeze mnie krótki trening, w którym główną rolę odgrywają ćwiczenia na brzuch. Należę do tej grupy ludzi, która ćwiczenia na brzuch uwielbia i tak naprawdę muszę się pilnować, żeby nie zapominać o innych partiach mięśniowych w moim ciele :)

niedziela, 9 marca 2014

Studenckie gotowanie #1

Wbrew pozorom ten post (a także mam nadzieję, jego następcy) nie jest skierowany tylko do studentów, ale do wszystkich, którzy na co dzień zmagają się z różnymi ograniczeniami w swojej kuchni. Jak wiadomo mieszkając w akademiku, czy w wynajmowanym mieszkaniu, nie mamy wpływu na to, jakie sprzęty się tam znajdują. Chyba że będziemy szukali takiego lokum, które obowiązkowo będzie miało piekarnik, mikrofalówkę itp. Od dwóch lat wynajmuję mieszkanie, które mimo wielu swoich zalet, posiada jedną dość sporą wadę - nie ma piekarnika. W kuchni jest tylko płyta i to aby nieszczęść stało się zadość - elektryczna (nic na to nie poradzę, palnik to dla mnie palnik, abstrahując już od tego, że poprzedni lokatorzy tak zapuścili płytę, że spody wszystkich moich garnków i patelni są czarne, bo tego, co się tam poprzypalało, mimo wielu prób, usunąć nie potrafię).

Jest to dość spore utrudnienie jeśli chcemy jeść zdrowo i ograniczać spożycie potraw smażonych. Nie możemy mięsa, czy ryby upiec, zostaje nam jedynie patelnia i olej. Nie wspominając już o upieczeniu czegokolwiek (na to jeszcze sposobu nie znalazłam). Rozwiązaniem, jakie ja znalazłam w tej sytuacji jest patelnia grillowa.


piątek, 28 lutego 2014

Zrobię to - pistol squats!

Pistol squats to ćwiczenie, w którym zakochałam się od kiedy tylko zaczęłam swoją przygodę z Zuzkowymi ZWOW-ami. Jestem zachwycona, gdy widzę jak płynnie i dokładnie przychodzi jej jego wykonanie. Nie raz próbowałam, w zależności od dnia, raz udawało mi się zrobić jedno powtórzenie, a innym razem nawet trzy. Jednak do wykonania ich w serii jeszcze mi bardzo daleko. Gdy robię ZWOWa, w którym pistol squats to jedno z ćwiczeń, zazwyczaj zamieniam je na jakiś rodzaj przysiadów lub wykonuję z podparciem w postaci krzesła, które pomaga mi się wybić z dolnej pozycji tego ćwiczenia.
Ja tu gadu-gadu, a niektórzy mogą nie wiedzieć, czym te "pistoletowe przysiady" są. Prawidłowo wykonane wyglądają tak:
Źródło

niedziela, 23 lutego 2014

Fototydzień #1

Nie wiem, czy będę na tyle regularna, by co tydzień dodawać tego typu posty, bo mimo że telefon mam prawie przyklejony do ręki (przynajmniej tak twierdzi mój chłopak :D), to jakoś o zdjęciach nie zawsze pamiętam. Dzięki temu, że jestem właśnie w domu u rodziców i mam aż 4 dni wolnego (szaleństwo!), to coś tam udało mi się uchwycić :) Głównie będzie to jedzenie.
Średnio udany eksperyment z kuchnią wege - kotleciki z zielonego groszku :)
Obiad zrobiony przez mojego chłopaka - mintaj z warzywami.

piątek, 21 lutego 2014

(Nie)piwne wyzwanie!

Postanowiłam spróbować swoich sił w alternatywie do wyzwania piwnego, które ostatnio krąży na facebooku. Chociaż piwo raz na jakiś czas wypić lubię, to jednak zrobienie 20 pompek bardziej do mnie przemawia, niż wypicie duszkiem 0,5l piwa (podejrzewam zresztą, że nie udałoby mi się to :D). Najpierw widziałam poczynania Natalii z bloga niebieskoszara, a potem Gosi fitblogerki. Całe wyzwanie zapoczątkowała zaś Alicja z Fit Body. Oto jak mi poszło:

Wiem, że na końcu opuściłam plecy, obiecuję pracę nad techniką i poprawę. Tutaj przyznam, że po prostu chciałam dobić do tych 20, co może nie było najmądrzejsze, mogłam przejść na kolana, mądry Polak po szkodzie. Operatorem filmowym to ja na pewno nie zostanę, kadr i kąt wołają o pomstę do nieba, ale trudno, najważniejsze chyba widać :)

Zachęcam wszystkich do podjęcia wyzwania, mogą być to dowolne pompki :)

Pozdrawiam :)

czwartek, 20 lutego 2014

Fitspiracje - czy na pewno?

źródło
Internet jest ich pełen. Fanpage na facebooku, instagramie, tumblr, specjalne blogi. Pełne zdjęć idealnych ciał, pięknie i proporcjonalnie wyrzeźbionych, jędrnych, opalonych. Gdy zaczynałam swoją przygodę z ćwiczeniami i zmianą nawyków karmiłam się tymi stronami. Przeglądałam je codziennie nie mogąc oderwać wzroku od mojego wymarzonego ciała. Obserwowałam kilkanaście fitnessowych stron, na komputerze folder pełen tych zdjęć.

Na początku faktycznie była to dla mnie motywacja, ale wraz z upływającymi miesiącami zaczęło być zupełnie na odwrót. Złapałam się na tym, że i w tych "idealnych" ciałach doszukuję się wad i w swojej głowie tworzyłam takiego Frankensteina: od tej brzuch, od tej nogi, a od jeszcze innej biust. Przecież tak się nie da! Wiele jest przykładów ludzi, którzy próbowali za pomocą operacji plastycznych zbliżyć się ideałów. I wyglądają teraz jak woskowe lalki, z wygładzonymi twarzami, monstrualnym biustem w przypadku kobiet, czy nawet implantami mięśni brzucha.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Słodycze won!

źródło

Tak to one, mam do nich ogromną słabość. Wiem, że gdybym potrafiła je ograniczyć, to wyniki i zadowolenie z efektów mojej pracy nad moim ciałem byłyby o wiele lepsze. Na chwilę obecną wiem, że całkowita z nich rezygnacja to proces dla mnie bardzo trudny i długi, choć nie niemożliwy. Słodycze przede wszystkim powodują, że mój brzuch nie zawsze wygląda tak, jakbym tego chciała, ale nie tylko o te wizualne aspekty chodzi.

poniedziałek, 10 lutego 2014

Aktualne treningi.

Zaznaczę to na wstępie, wszystkiego dopiero się uczę. Czytam, szukam, oglądam, próbuję, poprawiam i tak w kółko. Jak pisałam w poprzednim poście, zaczynałam niezbyt wyrafinowanie - z Chodakowską, jednak jak w przypadku wielu dziewczyn, które na serio wkręciły się w ćwiczenia, z czasem te treningi zaczęły mnie nużyć, a przy tym przestały być wyzwaniem, a teksty samej Chodakowskiej znałam już na pamięć.

Od dłuższego czasu śledzę bloga Gosi fitblogerki i to u niej pierwszy raz zetknęłam się z treningami Zuzki Light. Na początku wydawały mi się kosmiczne i poza moim zasięgiem. Z podziwem patrzyłam na Gosię, która robiła męskie pompki i pistol squats. W końcu podjęłam wyzwanie! Z mojego planu treningowego wynika, że było to na początku listopada. I znów było to dzięki Gosi, która napisała tego posta z odnośnikiem do treningu Zuzki, typowo dla początkujących. Trening ten to ZBeginner workout #1.

sobota, 8 lutego 2014

Mozolne początki.

Jak zacząć? Skąd wziąć motywację? Jakie ćwiczenia na początek? Obserwując fanpage Ewy Chodakowskiej mogę z całą pewnością stwierdzić, że są to najczęściej zadawane pytania. Według mnie złotej rady nie ma. Każdy z nas jest inny, działają na niego inne bodźce i zachęty. Jedni potrzebują, aby ktoś nad nimi stał z batem i pilnował każdego kęsa zakazanego Snickersa. Inni wolą dążyć do sukcesu sami.

piątek, 7 lutego 2014

Pierwszy post!

Nikt nigdy nie wie, co napisać w pierwszym poście. Ze mną wcale nie jest inaczej. 
Zostałam zainspirowana, zainspirowana przez grono dziewczyn tworzących blogi o tym, jak zmieniać się na lepsze, jak walczyć o postawione sobie cele.
Nie ukrywam, że mam nadzieję, że pisanie tego bloga trochę mnie zobliguje do walki z moimi słabościami, że da on mi kopa do jeszcze większego rozwoju.
O czym chciałabym tu pisać? O tych wyzwaniach, które sobie stawiam, o sukcesach i porażkach. Będzie o sporcie, kosmetykach, gotowaniu i innych sprawach, które mnie zainspirują.

To do następnego!